Rzeczywistość, Pieniądze i Kino – Nowy Jork, USA – maj 2016
Grand Central Terminal to drzwi Manhattanu. Odjeżdżają stąd pociągi na kontynent. Wsiadasz i jedziesz gdzie chcesz. Ale wcześniej musisz przejść przez wielki gmach z majestatycznym wnętrzem… Lotniskowiec „USS Intrepid” służy obecnie jako muzeum. Brał udział w II wojnie światowej i w czasie konfliktu w Wietnamie. Znajdują się tu ciekawe zbiory, jednakże są kiepsko wyeksponowane. Wokół tworzą się wciąż nowe ekspozycje, więc całość to takie niepoukładane ogarnięcie. Do tego za dużo jest tu kosmicznych atrap. Najciekawsze znajduje się chyba pod pokładem – życie zimnowojennych marynarzy… Rejs na Staten Island pokazuje nam Statuę Wolności. Taką z odległości, ale w całej okazałości. Atrakcja do zaliczenia bez specjalnych dreszczy. Tylko trzeba uważać na jaki prom się wchodzi. Taki jeden dysponuje tylko brudnymi szybami. My na niego trafiamy, ale tylko w jedną stronę. Druga jest czysta i klarowna… Spacer po Wall Street to mieszane uczucia. Niby ciężkość pieniędzy, które emanują stąd na cały świat. Liczby, wskaźniki, niebieskie kołnierzyki, pęd i stres. Lecz ścisk i kameralność architektury, która ginie gdzieś w chmurach, zamyka powyższe w swoich mackach. Tylko czasem wypuszcza sygnały, a one zaczynają kręcić naszym życiem. A my idziemy wśród tłumów i robimy sobie zdjęcia z metalowym bykiem.
Nie lubię Manhattanu. Przytłacza mnie. Ścisk i pogoń za straconym czasem. Na zewnątrz jest na pewno efektowny i piękny. Wielka architektoniczna mozaika. Można się w nią wpatrywać godzinami. My robimy to zazwyczaj z Queens. Tutaj zaczynamy i kończymy dzień. To zupełnie inne miejsce. Przynajmniej Long Island City. Kameralne restauracje i rzemieślnicze browary. Życie płynie tu trochę wolniej.
Widok z wieżowca Rockefeller Center rysuje w głowie idealny Manhattan. Chcę to tak zapamiętać. I chociaż wieczorne tłumy na szczycie trochę zadeptały ideał, to myślę, że z czasem ponownie się on w umyśle wyklaruje. Na Manhattanie są żelazne pozycje Nowego Jorku. Nie można stąd uciec przy tak krótkiej wizycie. Więc musimy uodpornić się na tutejszy zgiełk. Nie uciekniemy od niego w małych parkach i skwerach. To raczej odpoczynek dla ekstremistów, którzy lubią hałaśliwe towarzystwo leżące dwa źdźbła trawy obok.
Metro to układ krwionośny miasta. Działa przez całą dobę. Transportuje miliony osób dziennie. Bezdomnych i pracowników Wall Street. Podziemne linie skrywają swoje tajemnice. Chcesz je poznać – dołącz do gry.


























